Twoja wyszukiwarka

   
  .
  Historia Karolka
 

 

Witajcie. Chciałabym opowiedzieć jak to było z Karolkiem.  Jestem osobą bez nałogów więc byłam pewna,że urodzę zdrowe śliczne dziewczątko. Na pierwsze Usg poszłam w 5mc jaka radość nas ogarnęła, że z maleństwem jest wszystko o.k i że jest to dziewczynka ( biorąc pod uwagę fakt, że mamy super syna). W 7mc poszłam ponownie na kontrolne usg i.... lekarz badał ,badał coś mówił, że płód się odwrócił,że dziewczynki to nie jest pewien, że będzie chyba chłopczyk. Badanie to trwało wieczność. No cóż Klary nie będzie, będzie Karolek! najważniejsze, że zdrowy. Wyniki badań były "książkowe". Tylko czekać na cud narodzin. Ciąże donosiłam bez żadnych problemów do końca.  Poród odbył się bez komplikacji, a potem.... świat nam się zawalił. Diagnoza przepuklina oponowo-rdzeniowa. Kompletnie nie wiedziałam o czym do mnie mówią. Pokazali mi synka - był śliczny Kiss of love i tą... niezrośniętą skórą na plecach..... z woreczkiem jakiegoś płynu wewnątrz. To był dramat. Wypytywałam lekarza chaotycznie o rokowania, szanse na rozwój, problemy ze zdrowiem. Zabrali dziecko do opatrzenia, i w godzinę później jechał karetką do DSK w Lublinie (75km). Uprosiłam jeszcze położną żeby mi przyniosła syneczka choć na minutkę przed wyjazdem. Boże jaka kruszyna, pachnąca mną i taka bezbronna. Miałam tylko minutkę.... Dramatyczny powrót na salkę do matek które tuliły swoje zdrowe maleństwa. Pytanie. Dlaczego moje dziecko, skąd ta niesprawiedliwość, miało być zdrowe! urodziłam przed ukończeniem 35 lat (niby granicą na zdrowe). Ale na to nie ma reguły. Wytrzymałam na tej salce 3 doby w między czasie wrócił mąż z zagranicy. Obydwoje przeżywaliśmy bardzo, i ta niemoc - teraz wszystko w rękach lekarzy. 
    Zobaczyliśmy Karolka w łóżeczku popodłączany rureczkami do maszyn. Na ten czas od lekarzy żadnych konkretów "robimy co w naszj mocy, trzeba czekać". Dni upływały powoli,stan Karolka zaczął się poprawiać do 3 tyg. i wtedy doszło do ropnego zapalenia opon mózgowych. Rozmowa z lekarzem była straszna. Proszę przygotować się na najgorsze. Nogi się pode mną ugięły. I znowu strach i oczekiwanie.. Te nakłucia główki przez ciemie były straszne za każdym razem płakałam jak go zabierali na zabiegowy, a potem przynosili z żółtą główką i plastrem. Koszmar. Zapalenie utrzymywało się przez miesiąc. Wyniki były coraz lepsze. Ale zaraz potem doszło do zalewania komór. wolno nieznacznie główka Karolka zaczyała się powiększać. Usg-jedna komora, zaraz druga, po paru dniach trzecia i czwarta. Małemu zaczynały wyłazić jakieś guzki na głowie, zaczynał się tzw. syndrom zachodzącego słońca. Główka rosła jak opętana. Błagaliśmy profesora o zastawkę, ale trzeba było czekać bo w płynie były jakieś farfocle i mogło dojść do jej zatkania. Patrzyliśmy na synka i modliliśmy się o cud. Ochrzciliśmy Karolka- myślę w ostatniej chwili- i zdarzył się CUD cytoza zaczęła spadać płyn był coraz bardziej klarowny. W 3 mc profesor wstawił zastawkę. Nasz Żuczek zaczął wracać do zdrowia główka zaczęła się zmniejszać guzki się pochowały, oczka wracały do normy. Karolek w oczach nabierał sił i ja też. Nie tracąc czasu nosiłam synka na masaże nóżek (piętowo-szpotawe) i na rehabilitację wszystko na terenie kliniki. I przyszedł dzień wypisu byliśmy najszczęśliwsi na świecie!!!! Po 4 miesiącach walki o życie Karolka wracaliśmy do domku. Szczęśliwi, ale pełni obaw, niewiedzy i mimo wszystko lęku, czy damy radę sami w domku. Jak do tej pory jest o.k dajemy radę. Powoli wszystko się układa.
Napiszę teraz trochę o pobycie w DSK. Jak pisałam, Karolka zabrali zaraz po urodzeniu, więc nie miał zrobionego przesiewowego badania słuchu. Po trzech tygodniach zauważyłam, że Karol nie reaguje na grzechotki, na melodie z pozytywki. Poprosiłam lekarza o konsultacje audiologiczną. Po pierwszym badaniu wyszło, że nie słyszy na prawe ucho. Jakby mało było choroby to jeszcze wyszła głuchota jednostronna. Myśleliśmy -trudno- dobrze,że lewe ucho w porządku. Mijały kolejne dni, a ja czułam,że coś jest nie tak. Pomimo leków jakie Karol dostawał na uspokojenie (relanium i luminal) dalej nie reagował prawidłowo na grzechotki. Tym razem jakby nie słyszał na lewe. Zatykałam dłonią prawe ucho dzwoniąc grzechotką przy lewym, i żadnej reakcji. Poprosiłam o ponowne badanie słuchu. I wyszło odwrotnie. Wściekłam się niesamowicie. NIe wiedziałam co jest grane! raz wychodzi tak, a po paru dniach odwrotnie.Boże na jakim oni sprzęcie pracują! nie mogą jednoznacznie stwierdzić które ucho słyszy. Obserwowałam Karolka przez kolejne dni. Dalej nurtowało mnie dlaczego Karol nie reaguje dźwięki. Coś w tym wszystkim było nie tak. Poprosiłam lekarza o wgląd do karty dziecka. Karol dostawał masę antybiotyków. Jednym z nich była gentomycyna! Zdębiałm. Wymusiłam kolejne badanie słuchu. Diagnoza była straszna obustronna głuchota. Myślałam, że nie przetrzymam, że jak na mnie to za wiele. Byłam bliska załamania. Tak ciężkie schorzenie, tyle problemów i jeszcze język migowy. Jak tego się nauczyć? Jak pokazać dziecku muzykę, szelest liści, szum morza? Człowiek jest zdolny do wszysykiego, obiecałam sobie,że dam radę, będę silna! Bo jak nie ja, to kto? Mijały kolejne dni. Niepewności, rozdrażnienia, zmęczenia. Kiedy stan Karolka zaczął się poprawiać i wycofano mu relanium, mały stał się bardziej kontaktowy. Wodził małymi czarnymi oczkami za zabawką. I wtedy coś się stało. Na sąsiednim łóżeczku leżał mały Adaś. Też z RK. Jego mama kupiła mu dosyć głośną zabawkę. Kiedy włączyła Karolek wydał jakiś dźwiek jakby mu przeszkadzało. Wyłączyłyśmy, a po chwili znowu włączyłyśmy zabawkę i reakcja Karolka była taka sama jak wcześniej.Nie wierzyłam. Ponowiłyśmy eksperyment jeszcze kilkakrotnie używając różnych zabawek grających. Pobiegłam po lekarkę. Na jej twarzy malowało się zdziwienie, niedowierzanie. Tym razem sama zleciła badanie. Nie wiem jak to się stało, ale wynik badania był zupełnie inny od wszystkich. Niedosłuch lewego ucha 45dB nerwowo-zmysłowy, prawe w granicach normy. Błagałam Boga, aby okazało sie to ostatecznę diagnozą. Żeby już nic więcej nie wyskoczyło. Tak może zostać, tak może być. Chyba mnie posłuchał bo stan ten utrzymuje się do dzisiejszego dnia. Dziękuję.
 
 
  23335 odwiedzający moją stronę  
 

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja